Mała czarna, czyli klasyka w nietuzinkowym wydaniu
Co pierwsze przychodzi Ci na myśl, gdy słyszysz “mała czarna” – kawa czy sukienka? Jeśli to drugie, to z pewnością jesteś kobietą, a małą czarną miałaś na sobie nie raz. I słusznie, bo ta klasyczna, ale zawsze na topie sukienka to kwintesencja kobiecości. Skąd jednak wziął się pomysł na ten podstawowy element damskiej garderoby? Jaka jest historia “małej czarnej”? Sprawdzamy w dzisiejszym wpisie.
Little black dress
Choć czerń od dziesięcioleci była i wciąż jest kojarzona z żałobą, nie da się zaprzeczyć, że jest też bardzo uniwersalnym kolorem, jeśli chodzi o garderobę. Dlatego “mała czarna sukienka” autorstwa Coco Chanel szybko zyskała popularność jako klasyka pasująca na każdą okazję i do każdej figury. Chanel chciała zerwać ze stereotypem żałobnej garderoby, tak aby małą czarną mogła założyć każda kobieta, nie tylko wdowa, ale także niezależnie od statusu społecznego czy zamożności. Z założenia ma to być jak najprostsza sukienka w czarnym kolorze, która za pomocą różnego rodzaju dodatków – biżuterii, ozdób, obuwia czy żakietu – może być łatwo modyfikowana. Jest to więc idealna sukienka-baza. Little black dress zaprojektowana przez Coco Chanel była tak uniwersalna, że amerykański Vogue określił ją jako “Ford”, gdyż tak jak samochody zaprojektowane przez Henry’ego Forda była szeroko dostępna i występowała w jednym kolorze. Mała czarna ma za zadanie tuszować wszelkie ewentualne zabrudzenia i elegancko podkreślać każdą sylwetkę maskując niedoskonałości. Dlatego była popularna w czasach Wielkiego Kryzysu, gdy liczyła się nie tylko elegancja, ale także względy ekonomiczne; w trakcie II Wojny Światowej, a także w późniejszych dziesięcioleciach, choć była wówczas odbierana na różne sposoby. W latach 50. XX wieku kobiety ubrane w “małą czarną” kojarzono z famme fatale, w kolejnych dekadach zaczęto ją modyfikować w zależności od grupy odbiorców. Zaczęła być dostępna w wersji mini, z odkrytymi ramionami czy plecami, z rozporkiem, w końcu także z szerokimi ramionami, a nawet w zestawieniu z sandałami czy glanami. Choć przez dziesięciolecia mała czarna przechodziła prawdziwe przemiany i transformacje, nadal pozostaje numerem 1 w każdej damskiej garderobie. To pokazuje jej ponadpokoleniową uniwersalność i wyjątkowość.
Mała czarna w XXI wieku
Choć dziś w modzie damskiej rządzą kolory, wzory, różnorodność materiałów i krojów, to jednak mała czarna wciąż jest ceniona jako idealna podstawa każdej stylizacji – zarówno tej eleganckiej, oficjalnej, jak i codziennej. Bez problemu spotkamy ją zarówno na ulicy, jak i na czerwonym dywanie. Tak jak wcześniej rozsławiły ją aktorki takie jak Audrey Hepburn w Śniadaniu u Tiffany’ego czy Brigitte Bardot lub Marilyn Monroe, tak obecnie chętnie sięgają po nią chociażby Angelina Jolie czy Kate Moss. Tę klasyczną sukienkę każda z nas może dopasować do swojego gustu, stylu czy okazji, a to sprawia, że nawet w nietuzinkowym wydaniu sprawdzi się ona doskonale. Niezależnie od tego czy wybierzesz wersję mini, midi czy maxi, z odkrytymi ramionami czy głębokim rozporkiem, ozdobioną ćwiekami, wykonaną ze skóry, asymetryczną czy klasyczną – little black dress będzie świetnym wyborem na przykład na sylwestra czy imprezę karnawałową. Przed zakupem małej czarnej warto jednak dobrze pochylić się nad tkaniną czy sposobem jej wykonania – z założenia ma ona nam przecież służyć latami. Bezpiecznie będzie więc postawić na znaną markę odzieżową, której jakość jest powszechnie znana, a uniwersalność krojów zapewni nam naprawdę wiele lat przyjaźni z naszą nową “małą czarną”. Aby znaleźć ten idealny model i krój dla siebie, zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą blisko 200 modeli sukienek na każdą okazję.